środa, 15 lutego 2017

ULUBIEŃCY STYCZNIA

Pierwsze dwa tygodnie lutego zdążyły minąć niemal niepostrzeżenie, a zima nie odpuszcza, choć na szczęście dziś zrobiło się cieplej (w końcu!). Myślę więc, że dla ocieplenia klimatu przyda się garść kosmetycznych perełek zeszłego miesiąca. Zapraszam Was na ulubieńców stycznia!

 


Odkąd z drogerii zniknął mój ukochany stary podkład Healthy Mix, zastąpiony przez nową (o zgrozo!) ciemniejącą formułę byłam zmuszona rozpocząć poszukiwania nowego ulubieńca. W zeszłym miesiącu najczęściej sięgałam po CC Cream Bourjois kolor 31 Ivory. Ma niemal identyczny kolor jak poprzednik i minimalnie bardziej "piaszczystą" formułę. Trafiłam na niego z polecenia agata_lucy, za co bardzo jej dziękuję, bo czuję, że jest spora szansa na nowego ulubieńca. Znacie jeszcze inne podkłady, które warto przetestować? Zastanawiam się nad Catrice lub Eris, co o nich sądzicie? CC Cream można kupić tutaj.

Jesienią i zimą szczególnie często sięgam po matowe produkty do ust. Bardzo odpowiada mi ich trwała formuła i kolorystyka. Zeszły miesiąc upłynął niemal w całości pod znakiem ust w kolorze nude. Pomadka Bourjois Rouge Edition Velvet nr 17 Cool Brown oraz konturówka Miss Sporty Mini-Me Lip Liner nr 010 Toffee to duet, który po prostu uwielbiam. Wykręcaną kredką mogę idealnie wyrysować kształt ust i wypełnić szybko zastygającą pomadką. Kolor wpada w odcienie ciepłego różowego brązu jest trwały, bez problemu wytrzymuje picie, przy jedzeniu trochę ściera się od wewnętrznej strony ust i wymaga minimalnych poprawek. Do tego idealnie rozblendowane brązowe smoky i mamy zdecydowanie mój ulubiony look miesiąca. Oba produkty znajdziecie tutaj i tutaj.


 

Hitem pielęgnacyjnym okazała się również Lano-maść z Ziaji, która w styczniu miała w blogosferze swoje "pięć minut". Faktycznie jest to produkt, który mocno nawilża i pielęgnuje, a do tego jest sporo tańszy od podobnych produktów w... ekhm, opakowaniu z droższym logo. Maść kupiłam podczas choroby, kiedy zupełnie nie wiedziałam jak ratować mój otarty i piekący nos, z którego zaczynała schodzić skóra. Stosowane do tej pory produkty zawiodły, a Ziaja okazała się zbawienna. W ciągu dwóch - trzech dni przywróciła skórę do normalnego stanu, nawilżyła ją i ukoiła. Aktualnie używam jej na noc do pielęgnacji ust i również w tej roli świetnie się sprawdza, moim numerem jeden wciąż pozostaje masełko Nivea. Maść kupicie tutaj.

Ulubieńcem okazał się również krem do twarzy Organique z Terapii łagodzącej z aloesem. Ma cudowną, lekką konsystencję, błyskawicznie się wchłania i jest idealny pod makijaż. Odkąd go stosuję zauważyłam, że mam zdecydowanie mniej suchych skórek i zaczerwienień. Uwielbiam również aplikator z wygodną pompką. opakowanie jest lekkie i bardzo poręczne. Krem znajdziecie tutaj.

ORGANIQUE RYTUAŁ ŁAGODZĄCY Z ALOESEM


Kolejny produkt marki Organique, który fenomenalnie się u mnie sprawdza to masło do ciała z Rytuału Kaszmirowego. Oparcie składu na maśle shea sprawiło, że nawilżenie jest naprawdę mocne. Jest to bardzo gęsty produkt, który przed aplikacją należy rozgrzać w dłoniach i dopiero rozprowadzić. Ze względu na bogatą konsystencję potrzebuje chwili, aby się wchłonąć. Jest wydajny i pozostawia skórę przyjemnie miękką oraz przepięknie pachnącą. To edycja limitowana, więc warto pospieszyć się z zakupem - klik.

ORGANIQUE: RYTUAŁ KASZMIROWY - EDYCJA LIMITOWANA



Żel pod prysznic Fa z greckim jogurtem i migdałami skradł moje serce, a dokładniej nos od pierwszego powąchania :) Naprawdę nie wiem, co takiego jest w tym zapachu, ale jest jednocześnie tak subtelny, kwaśno-słodki i hipnotyzujący, że najchętniej nie wychodziłabym spod prysznica. Dobrze się pieni i myje, jednak to jego zapach sprawia, że chociaż używam go od miesiąca (zużyłam pół opakowania) wciąż mi się nie znudził. Możecie go kupić tutaj.

***
I to już wszystkie moje kosmetyczne hity stycznia,
koniecznie podzielcie się swoimi! :)

8 komentarzy:

  1. Ja Ci polecam maybelline dream velvet 01 natural. O ile na ręce kolor wygląda na pomarańczowy, to na buzi jest śliczny jasny i żółty. Bardzo lubię też Urban Decay Naked Skin w odcieniu 1.0 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maybelline miałam w planach przetestować, chyba sobie zamówię, skoro polecasz :) Urban Decay mam paletkę, ale podkładów nigdy nie używałam. Dzięki za rekomendację! :*

      Usuń
  2. Miałam z Twoich ulubieńców CC krem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłaś z niego zadowolona? Jaki jest teraz Twój ulubieniec wśród podkładów? :)

      Usuń
  3. Nie dziwię się, że kosmetyki Organique trafiły do ulubieńców, bo ja też je bardzo lubię, a zapachy zdecydowanie mają najlepsze i to nawet ze względu na te aromaty warto po nie sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Twoich ulubieńców znam tylko pomadkę Bourjois :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam w wolnej chwili przetestować resztę - może też je polubisz? :)

      Usuń

_________________________________________________

Masz do mnie jakiekolwiek pytanie?
Zadaj je proszę pod najnowszym wpisem.
Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! ♡


Wszystkie komentarze zawierające autopromocję lub linki
reklamowe nie będą publikowane. Szanujmy siebie nawzajem!
__________________________________________________


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...