Dzisiejszy wpis pojawia się po dłuższej przerwie spowodowanej kilkoma zmianami, które pochłonęły mnie na tyle, że żałowałam, że moja doba nie jest trochę dłuższa :) O wszystkim dokładniej opowiem Wam w kolejnych postach, a teraz czas na kolejną porcję kosmetyków zdenkowanych. Z ulgą opróżniam szufladę, bo trochę się ich nazbierało. Zapraszam Was zatem na mini recenzje.
DERMEDIC / TOLERANS SENSITIVE / KREM ODŻYWCZY NA NOC / SKÓRA NADWRAŻLIWA
Na początek nowość, czyli naturalny krem na noc - bez alkoholu, barwników, parabenów i substancji zapachowych. Co jakiś czas sięgam po próbki, bo pozwalają mi na szybką ocenę pierwszego wrażenia po użyciu i ułatwiają decyzję o sięgnięciu po pełnowymiarowe opakowanie. Ten krem niestety nie polubił się z moją skórą. Jak dla mnie był zdecydowanie zbyt ciężki i dziwnie tłustawy. Rano zafundował mi kilka niemiłych niespodzianek i jestem pewna, że to on jest winowajcą, bo w tym czasie nie stosowałam innych nowości. W dodatku, mimo braku substancji zapachowych, ja wyczuwałam nieprzyjemny, lekko apteczny zapach.
ZIAJA / MASŁO KAKAOWE / KREM DO CERY NORMALNEJ I SUCHEJ / 50 ml
To kosmetyk, który nieustannie przewija się na moim blogu, pokazywałam go już TU oraz w hitach czerwca TU. To moje kolejne opakowanie i z pewnością jeszcze nie raz po niego sięgnę.
ISANA / KREM DO CIAŁA / OWOC GRANATU I FIGA DO SKÓRY SUCHEJ / 500 ml
Wiecie już, że mam ogromną słabość do granatu, więc często sięgam po kosmetyki z tym owocem w składzie. Niestety krem z Isany nie spełnił moich oczekiwań, a z każdą aplikacją wydawał mi się gorszy. Przede wszystkim bieli skórę i nie wchłania się, co w moich oczach kompletnie go dyskwalifikuje. Ma zbyt rzadką konsystencję, przez co często zdarzało się, że brudził wszystko dookoła. Kolejny minus to nieprzyjemny chemiczny zapach, który zdecydowanie nie ma z granatem nic wspólnego. Podobno dużo lepsza jest wersja z masłem shea, ale tak długo męczyłam się z tym opakowaniem, że, póki co, skutecznie zniechęciłam się do dalszych eksperymentów.
ISANA / ZMYWACZ DO PAZNOKCI / RÓŻOWY / BEZ ACETONU / 50 ml
Tani i dobry zmywacz z olejkiem pielęgnacyjnym. Po różową wersję sięgnęłam przed wyjazdem, bo idealnie mieściła się w kosmetyczce, jednak wciąż jest na drugim miejscu. Pisałam o nim TU i TU.
ISANA / ZMYWACZ DO PAZNOKCI / ZIELONY / Z ACETONEM / 250 ml
Czyli mój ulubieniec. Zmywa szybciej i, moim zdaniem, trochę skuteczniej niż poprzednik. Jeśli Waszym paznokciom nie przeszkadza obecność acetonu, to z pewnością będziecie z niego zadowolone. Pojawił się już TU.
NIVEA / ODŻYWKA ODBUDOWUJĄCA / LONG REPAIR / 200 ml
Pisałam Wam już o niej TUTAJ i wreszcie udało mi się ją zdenkować. Ponieważ jako odżywka do włosów zupełnie się u mnie nie sprawdziła zużyłam ją jako krem do depilacji. To sprawdzony sposób na kosmetyki, które nie dogadują się z moimi włosami. Na pewno nie sięgnę po nią ponownie, za tą cenę jest wiele dużo lepszych odżywek.
BETTY BARCLAY / ŻEL POD PRYSZNIC / 100 ml
Ten żel pokazuję Wam wyłącznie jako przestrogę - nie kupujcie kosmetyków jako prezent, chyba, że dokładnie wiecie, co dana osoba chciałaby dostać. Ja zostałam "uszczęśliwiona" takim zestawem i sama nie wiem, dlaczego od razu nie trafił do kosza. Żel powinien się znaleźć się w serii kosmetyczne #byleco, ale już nie mogę na niego patrzeć. Rzadko to mówię, ale to prawdziwy bubel.
ISANA / ŻEL POD PRYSZNIC Z OWOCAMI MARAKUI / 300 ml
Ten żel pokazuję Wam wyłącznie jako przestrogę - nie kupujcie kosmetyków jako prezent, chyba, że dokładnie wiecie, co dana osoba chciałaby dostać. Ja zostałam "uszczęśliwiona" takim zestawem i sama nie wiem, dlaczego od razu nie trafił do kosza. Żel powinien się znaleźć się w serii kosmetyczne #byleco, ale już nie mogę na niego patrzeć. Rzadko to mówię, ale to prawdziwy bubel.
ISANA / ŻEL POD PRYSZNIC Z OWOCAMI MARAKUI / 300 ml
Na szczęście na otarcie łez używałam żelu z Isany. Ma ładny zapach, który dość szybko ulatnia się po kąpieli, dobrze się pieni i delikatnie nawilża skórę. To dobry żel za przystępną cenę, w dodatku dostępny w każdym Rossmannie (aktualnie cała seria jest w promocji i opakowanie kosztuje tylko 2,49 zł). Mimo wszystko stęskniłam się za żelem Revive z Luksji i to do niego teraz wrócę.
______________________________
Póki co, cieszę się z ostatnich chwil sezonu wakacyjnego oraz końca upałów.
Dajcie znać czy używałyście któregoś z kosmetyków. Jakie są Wasze wrażenia?
U mnie ta odżywka Nivea też się nie sprawdziła. :( Zdenkowałaś naprawdę sporo kosmetyków - zawodowa kosmetykomaniaczka! :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie sporo się ich nazbierało. Najprzyjemniejsza jest ulga, kiedy opróżnia się szufladę z pustych opakowań ;)
Usuń