Dziś kilka słów o jednym z głośniejszych wydarzeń w internetowym świecie czyli Blog Conference Poznań. Jestem świeżo po konferencji, która odbyła się w zeszłym tygodniu i naszło mnie kilka refleksji, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Czy warto jeździć na takie spotkania? Czego się dowiedziałam?
Zacznę od tego, że w związku z wyjazdem do Poznania mój weekend zaczął się pobudką o 5.00. Wiem, że niektórzy wstają tak przez cały tydzień, jednak ja jestem typowym przykładem sowy i dla mnie za każdym razem jest to traumatyczne przeżycie. Człowiek zaczyna się zastanawiać, po co mu to było? ;)
◊ PISZ. ALBO ZAMKNIJ BLOGA.
Nie ma Cię w sieci? Na blogu piszesz rzadko, a na maile odpisujesz jeszcze rzadziej? To pierwszy moment, w którym warto się zastanowić czy naprawdę chcesz zaistnieć w blogowym świecie. Konkurencja jest ogromna, więc dlaczego ktoś miałby na Ciebie czekać? Regularnie pisz takie treści, jakie sam chciałbyś przeczytać. I tyle.
◊ RÓB TO, CO KOCHASZ.
◊ RÓB TO, CO KOCHASZ.
Nie pisz na siłę o hodowli pingwinów i nie wzoruj się na stylu Janiny tylko dlatego, że u niej to działa. Janina jest tylko jedna. Oryginalność za wszelką cenę, się nie sprzedaje, bo prędzej czy później czytelnicy to wyczują, a Ciebie zwyczajnie to zmęczy. Obserwuj innych, analizuj i wyciągaj wnioski, ale bądź sobą. Możesz pisać o wszystkim, ale jeżeli nie włożysz w to serca i nie będzie Ci to sprawiało frajdy, zapomnij o sukcesie.
◊
BĄDŹ CIERPLIWY
Nie od razu będziesz mieć 5K obserwujących. Ja sama czułam się na konferencji jak mróweczka, bo z każdej strony słyszałam, że zaczynać współpracę i hajsy to "dopiero od 10 tysięcy". Więc, co ze mnie za bloger? W takim porównaniu moje statystyki to kompletna porażka i już dawno powinnam dać sobie spokój z blogowaniem. Tylko, że ja to uwielbiam! Każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją i znakiem, że ktoś mnie czyta. I tak jak K., lubię lajki.
Na
konferencji usłyszałam też wiele sprzecznych informacji. Właściwie to
same sprzeczne informacje. Liczą się lajki. Nie lubimy lajków. Patrz na
statystyki. Olej statystyki i nie przejmuj się. Na głównej ustaw
profesjonalną zakładkę współpraca. Nie zakładaj jej wcale. Blog to cel.
Blog to tylko kolejny krok. Nie współpracuj z agencjami i bądź
niezależny. Dobry barter nie hańbi. I wiecie, co myślę?
BLOGOWANIE MA SENS, DOPÓKI ROBISZ TO, CO KOCHASZ.
Hmm czyli co wyniosłaś z konferencji? :P ... tak na prawdę ile ludzi tyle opinii. Robić to można co się kocha i lubi :) Tyle :)
OdpowiedzUsuńWodę ;) Dokładnie tak :)
UsuńNajlepiej robić to, co się lubi z odrobina wiedzy. Statystyki to jedno, współprace to drugie, jednak dobry i prawdziwy bloger nie skupia się na tym. Wszytko przyjdzie z czasem. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdemu zależy na tym, aby być czytanym i lajkowanym. Jednak powinna to być wynikowa tego, że robimy coś z pasją, a nie cel sam w sobie :)
UsuńWłaśnie zastanawiam się, czemu mają służyć te konferencje. Jak ktoś ma mi wmawiać jak żyć, a ja lubię to co lubię. Mam tych cyferek ile mam, a tak naprawdę średnio mnie to interesuje. I tak się skupiam na tym co lubię :D
OdpowiedzUsuńKonferencje służą przede wszystkim wymianie poglądów oraz doświadczeń, po prostu dają nam możliwość rozwijania się i ciągłego uczenia. Poznajemy nowe narzędzia, możemy dyskutować i każdy ma prawo do własnej opinii.
UsuńNajzwyczajniej w świecie służą też dobrej zabawie w fajnym towarzystwie :)
Odnoszę się do tych 3 punktów powyżej a nawet i więcej :) Pomysłów na posty mam pod dostatkiem, nawet staram się robić je na przód jeśli mam czas, by mieć coś tak w razie na czarną godzinę gdy zupełnie zabraknie czasu. Rób to co kochasz :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką listę czekających postów do napisania ;) Tylko z czasem bywa różnie, ale takie konferencje i spotkania z innymi blogerami zawsze dają mi motywację i chęć do działania :)
UsuńŻałuję, że nie dałam rady dojechać do Poznania na konferencję, ale nie dla usłyszenia tych blogowych rad, ale dla spędzenia czasu z osobami, które mają podobne zainteresowania :)
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem uda nam się zobaczyć :)
Usuń