Ulubiona akcja promocyjna wszystkich maniaczek urodowych i nie tylko już za nami! Wiem, że spora część z Was zrobiła bardzo minimalistyczne zakupy, reszta zaszalała i teraz portfele płaczą, a półki, toaletki i szafki pękają od kosmetyków. Mam nadzieję, że Wasze zakupy były tak owocne i udane jak moje. W tym roku udało mi się pilnować budżetu i zrobić rozsądne zakupy. Jeśli jesteście ciekawe, co nowego pojawiło się w mojej kosmetyczce - zapraszam!
Zacznijmy więc chronologicznie, od
makijażu twarzy. Akurat ta kategoria kosmetyczna ma się u mnie bardzo
dobrze. Do tej pory najczęściej kupowałam na niej kultowy podkład
Healthy Mix 51-53, jednak ostatnio zmieniłam go na lepszy model, więc zakupy na tym
etapie promocji ograniczyły się jedynie do trzech produktów.
Jako pierwszy w koszyku wylądował WIBO Fixing Powder, który zbiera bardzo pozytywne komentarze na wielu blogach. Podobnie z resztą jest z wieloma kosmetykami tej marki. Niemal pd razu zaczęłam go testować, więc już mogę Wam powiedzieć, że bardzo go polubiłam - jest lekki, drobno zmielony, nie zapycha, ładnie matuje i utrwala makijaż. Po dłuższym czasie testowania z pewnością napiszę więcej o każdym zakupionym produkcie.
Kolejny produkt to również puder, tym razem MANHATTAN Compact Powder w odcieniu 76 Sand. Mam nadzieję, że będzie to odpowiedni odcień, ponieważ wybierałam go trochę na wyczucie, bo nie było żadnych testerów. Również ma bardzo dobre opinie, a dodatkowo gąbeczkę, która, mam nadzieję, szczególnie dobrze sprawdzi się w wyjazdowej kosmetyczce.
Ostatni produkt, to bibułki matujące WIBO Oil Sheets Absorbing - produkt kultowy, uwielbiany i rozchwytywany. Bardzo często jest wykupiony dlatego cieszę się, że tym razem udało mi się je kupić. Na razie wylądowały w szufladzie, ale z pewnością wyjmę je kiedy nadejdzie lato, bo kupiłam je właśnie z myślą o cieplejszych i bardziej gorących dniach.
Drugi etap promocji to oczy, przy których zaszalałam nieco bardziej, ale tak naprawdę wszystkie produkty miałam już wcześniej upatrzone i wchodząc do drogerii dokładnie wiedziałam, co chcę kupić.
Najbardziej wyczekiwanym zakupem była paletka cieni WIBO Neutral Eyeshadow Palette. Uwielbiam paletki o naturalnych beżowo-brązowych kolorach i mogę już chyba spokojnie powiedzieć, że zaczynam je kolekcjonować. Ta idealnie wpisuje się w moją ulubioną gamę kolorystyczną. Po dłuższym testowaniu na blogu na pewno poświęcę jej osobny post.
Tusz L'OREAL Volume Million Lashes So Couture jest moim absolutnym ulubieńcem, daje niesamowity efekt - wydłuża, pogrubia i nadaje rzęsom prawdziwy efekt wow. Przy okazji skusiłam się na drugi tusz tej samej marki Volume Million Lashes Feline i jestem bardzo ciekawa jaki efekt nada moim rzęsom oraz jak wypadnie w porównaniu z moim numerem jeden.
Do tej pory jako baza służył mi matowy cień MAYBELLINE Creme de Nude 93. Tym razem sięgnęłam po bardziej różowy odcień MAYBELLINE Creme de Rose 91, który wiele dziewczyn opisuje jako bardziej naturalny i kolorystycznie lepiej stapiający się ze skórą. Jestem bardzo ciekawa jak wypadnie w porównaniu z obecnie używanym, który ma zdecydowanie żółte tony.
W moim koszyku nie mogło również zabraknąć kredek do oczu, których używam do codziennego makijażu - szybko przyciemniają i zagęszczają linię rzęs, a jest to efekt, który bardzo lubię. Tym razem wybór padł na dwa klasyczne kolory - brązową MISS SPORTY Mini-me Eye Liner oraz czarną WIBO Automatic Liner.
Ostatni etap promocji czyli usta oraz paznokcie, był dla mnie najbardziej rozczarowujący, ponieważ w żadnym Rossmann'ie nie udało mi się znaleźć hybrydowych pomadek Bourjois Aqua Lacque, które uwielbiam. W kilku drogeriach usłyszałam, że mają być wycofywane, jednak nigdzie nie znalazłam potwierdzenia dla takiej informacji. Jeśli wiecie coś na ten temat, koniecznie dajcie znać!
Mój wybór w kwestii pomadek padł na inną sprawdzoną serię marki Bourjois. Powiększyłam swoją kolekcję matowych pomadek Rouge Edition Velvet o dwa kolory bardzo popularny klasyczny róż 07 Nude-ist oraz nowość w palecie kolorystycznej czyli delikatnie brązowy odcień, przepiękny nudziak 17 Cool Brown. Niemal od razu trafił na listę ulubieńców!
Kolejna pomadka to MAX FACTOR z nowej kolekcji Marilyn Monroe. Znajdziecie w niej cztery odcienie czerwieni, ja zdecydowałam się na numer Cabernet 04. Przyznam, że nie mogę się doczekać, kiedy ją przetestuję! Zajrzałam również do szafy Rimmel po pomadkę Moisture Renew 705 Let's get naked.
Na koniec zakupów wybrałam jeszcze kredkę do ust WIBO Long Lasting Liner 55, która ma absolutnie obłędny kolor i trwałość. Odkryłam ją u Kosmetycznej Hedonistki. Wygląda przepięknie, utrzymuje się długo i bez poprawek, a w dodatku jest naprawdę tania! Ostatnim produktem, który znalazł się w moim koszyku była, najlepsza moim zdaniem, odżywka do regeneracji paznokci i skórek CZTERY PORY ROKU 5w1.
kredka do ust WIBO Long Lasting Liner 55
______________________________
Miałam wrażenie, że w tym roku w drogeriach było spokojniej niż zazwyczaj - mniej przepychania, otwierania kosmetyków, ale może po prostu to ja miałam szczęście? Koniecznie dajcie znać jak to wyglądało o Was i co kupiłyście!
Ja kupilam tylko podklad Bourjois i puder tej samej marki :) Milego uzywania!
OdpowiedzUsuńNawzajem :)
UsuńSzkoda, że u mnie nigdy nie ma tej paletki z vibo.. widzę, że zakupy były udane, a portfel u mnie ciągle płacze :D
OdpowiedzUsuńPolecam zrobić zamówienie w drogerii internetowej Rossmann'a :)
Usuń