Dziś przygotowałam dla Was post z ostatnim akcentem zeszłego roku - pochwalę się Wam jak bardzo byłam grzeczna i pokażę kilka rzeczy, które znalazłam pod choinką. Myślę, że Dzieciątko (swoją drogą, kto u Was przynosi prezenty?) znakomicie odrobiło zadanie domowe i dokładnie przeczytało mój post ze świąteczną wishlistą - zainteresowanych odsyłam TUTAJ. Zatem zaczynamy!
HUGO BOSS / JOUR / 50 ml
Na początek zapach - odkąd go dostałam praktycznie nie używam niczego innego. Uwielbiam ten prosty flakon, samo sięganie po niego jest przyjemnością i przepięknie wygląda na toaletce. Zapach jest jednocześnie lekki i ciepły: nuty głowy to kwiat cytrusa i limonka, nuty serca to wiciokrzew, nuty kwiatowe, frezja, konwalia, a podstawą są bursztyn i brzoza. Najintensywniej wyczuwam początkowe nuty cytrusów, później zapach robi się delikatniejszy i otulający - idealny na chłodniejsze dni. Jeśli chodzi o intensywność i trwałość nie jest powalająca i po około 4-5 godzinach jest już słabiej wyczuwalny. Cieszę się, że mam większą buteleczkę, bo uwielbiam po niego sięgać i muszę się bardzo pilnować, żeby go nie nadużywać ;)
THE BALM / BAHAMA MAM / 7,08 g
Do tej pory używałam drogeryjnego bronzera z Kobo - praktycznie jedynego, który jest łatwo dostępny, ma odpowiedni kolor i cenę. Jednak przy osławionym Bahama Mama wypada zdecydowanie blado, jego kolor wydaje się zwyczajnie brudny. Bahama to jednak dużo wyższa półka, jest mocno napigmentowany, ma przepiękny brązowy odcień, który wygląda niesamowicie naturalnie. Trzeba jednak dozować go ostrożniej i uważać, żeby nie nałożyć go zbyt dużo, co zdarzyło mi się przy pierwszej aplikacji.
Do tej pory używałam drogeryjnego bronzera z Kobo - praktycznie jedynego, który jest łatwo dostępny, ma odpowiedni kolor i cenę. Jednak przy osławionym Bahama Mama wypada zdecydowanie blado, jego kolor wydaje się zwyczajnie brudny. Bahama to jednak dużo wyższa półka, jest mocno napigmentowany, ma przepiękny brązowy odcień, który wygląda niesamowicie naturalnie. Trzeba jednak dozować go ostrożniej i uważać, żeby nie nałożyć go zbyt dużo, co zdarzyło mi się przy pierwszej aplikacji.
kolory na tym zdjęciu najbardziej oddają rzeczywiste
PHILIPS / SŁUCHAWKI DOUSZNE SHE3900GD/00
Czy ja pisałam wcześniej, że nowe słuchawki nie są mi potrzebne...? Na szczęście Dzieciątko nie wzięło tego dosłownie ;) Słuchawki wyglądają jeszcze ładniej niż na zdjęciach, a do tego mają cudowny bass. Nie wiem jak Wy, ale uwielbiam podkręcać bass podczas słuchania muzyki - głębokie, cięższe brzmienie to coś wspaniałego. Dźwięk jest czysty, przejrzysty i bardzo przyjemny. Zdecydowanie polecam!
Hybrydy to moja nowa miłość i nie wyobrażam już sobie powrotu do zwykłych lakierów. Komfort noszenia jest ogromny, z moimi paznokciami nie dzieje się absolutnie nic złego, a jedyny minus to długi czas noszeni jednego koloru. Dlatego bardzo się cieszę, że moja kolekcja powiększyła się o kolejne odcienie - jeśli jesteście ciekawe jak wyglądają moje paznokcie odsyłam Was na mojego INSTAGRAM'a - tam znajdziecie więcej zdjęć.
SOTHO / NASZYJNIK Z RÓŻOWEGO ZŁOTA ZE ŚNIEŻYNKĄ
Również na INSTAGRAM'ie chwaliłam się Wam już kolejnym naszyjnikiem w mojej kolekcji. Tym razem jest to cudowna śnieżynka z różowego złota. Wygląda niesamowicie klimatycznie i coś czuję, że będę ją nosić również w letnie upały dla ochłodzenia i przypomnienia minionych mrozów i śniegu ;) Szczerze polecam Wam biżuterią tej firmy - jest starannie wykonana i bardzo dobrej jakości, a wybór wzorów, długości i kolorów jest ogromny. Chętnych zapraszam na stronę SOTHO.
ZOEVA / NATURALLY YOURS
Rozpakowując tą paczuszkę zaniemówiłam z zachwytu - paleta cieni Zoeva była moim marzeniem, odkąd tylko ją zobaczyłam. Kolory są idealnie skomponowane i pozwalają na wykonanie zarówno dziennego oraz bardziej wyrazistego makijażu. Praca z nimi to niesamowita przyjemność - mocna pigmentacja, powiedziałabym, że same się blendują. Dodatkowo bez żadnego problemu wytrzymują na mojej powiece cały dzień w idealnym stanie (zaznaczam, że nie mam problematycznej skóry powiek, ostatnio jako bazy używam matowego cienia Color Tattoo nr 93). Opakowanie również jest bardzo przemyślane - sztywny kartonik jest jednocześnie lekki i wygodny w transporcie oraz dobrze chroni cienie przed uszkodzeniem. Zdecydowanie ta paleta trafia na listę moich ulubieńców. Jest prze-pię-kna! Zresztą zobaczcie same.
tutaj dobrze widać pigmentację i niesamowitą intensywność koloru
______________________________
Jak wyglądają Wasze kosmetyczne marzenia? Może któreś z nich już się spełniły?
A może testowałyście któryś z moich nowych kosmetyków? Dajcie znać w komentarzach ;)
A może testowałyście któryś z moich nowych kosmetyków? Dajcie znać w komentarzach ;)
piękna ta paletka Zoeva! planuje skusić się na Zoeve, ale jeszcze nie wiem którą :)
OdpowiedzUsuńbronzer The Balm uwielbiam :)
Wszystkie paletki Zoeva są piękne i faktycznie trudno się zdecydować :)
UsuńŚliczne prezenty :), sama przygarnęłabym nie jeden z nich.
OdpowiedzUsuńBardzo się z nich cieszę :) Najlepsze jest to, że są jednocześnie piękne i praktyczne :)
UsuńCudowne prezenty :) Ten zapach Bossa jest piękny :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się - ja już jestem od niego uzależniona :)
UsuńJakie cudowne prezenty dostałaś!
OdpowiedzUsuńMusiałaś być bardzo, bardzo grzeczna! :-)
Cały rok się starałam, ale nie sądziłam, że aż tak dobrze mi to wyjdzie :)
Usuńwow jakie cudeńka !
OdpowiedzUsuńNaszyjnik i paletka piękne!
OdpowiedzUsuńPiękny naszyjnik i zazdroszczę paletki, ma moje ulubione kolorki :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wszystkiego! Serio! ;) Ja kupiłam sobie przed sylwestrem bronzer z firmy INGRID. Kupowany był na szybko, bo z Bahamy nie zdążyłby dojść, a ja za późno z takim zakupem się obudziłam. Kosztował jakieś 14zł, a jest naprawdę fajny. Wydaje mi się, że to coś pomiędzy Twoimi - pomiędzy KOBO, a The Balm.
OdpowiedzUsuńPaletka cieni jest boska!
Pozdrawiam!