sobota, 7 stycznia 2017

NOWOŚCI KOSMETYCZNE. CO KUPIŁAM W DROGERII DM?

Weekendowy, jeszcze przedświąteczny wyjazd do Berlina, o którym pisałam Wam jakiś czas temu, zaowocował oczywiście zakupami kosmetycznymi. Już z daleka wypatrzyłam szyld popularnej drogeryjnej sieciówki. Jeśli jesteście ciekawi, co znalazło się w moim koszyku - zapraszam do lektury!


◊ Garnier Skin Active Hydra Bomb / maski w płachcie / 1,95 euro
Maski w płachcie zawojowały świat kosmetyczny w zeszłym roku i sądzę, że w tym roku w tej kwestii niewiele się zmieni. Marki ulepszają formuły i wprowadzają na rynek coraz to nowsze produkty. Całkiem możliwe, że maski w płachcie od Garnier'a już niedługo będą dostępne również w Polsce. Póki co, zastanawiam się nad postem z zestawieniem ulubionych masek i maseczek do twarzy, dajcie znać czy jesteście zainteresowani :)
edit: dziś widziałam te maseczki w Super-pharm'ie, więc można lecieć i testować :)


◊ Balea Soft&Clear / oczyszczające plasterki na nos / 1,45 euro
W opakowaniu znajdują się 3 sztuki, plasterki są na bazie węgla. Jestem ciekawa jak dadzą sobie radę w porównaniu z domową maseczką, którą zazwyczaj wykonuję. Do tej pory używałam też gotowych plasterków dermo pHarma (dostępne w Rossmann'ie) i maski Pilaten, jednak to domowa mieszanka sprawdzała się u mnie najlepiej.


◊ Ebelin / gąbeczki do korektora / 2,45 euro
Podobno zachowują swoje ostre czubeczki na długo i świetnie sprawdzają się przy aplikacji korektora pod oczy. Na razie testuję mini gąbeczkę z BB, którą bardzo polubiłam, jednak po kilku użyciach ma zdecydowanie bardziej zaokrąglony czubek. Jeśli chodzi o wielkość oba modele są niemal identyczne.

◊ Ebelin Flat Top ukośny / pędzel / 3,95 euro
Do tej pory do aplikacji podkładów najczęściej służyło mi jajeczko lub palce (nic tak dobrze nie aplikuje podkładu). Byłam jednak bardzo ciekawa jak w tym celu sprawdzają się pędzle. Flat top z Ebelin to pierwszy tego typu pędzel w mojej kolekcji. Ma bardzo miękkie i przyjemne syntetyczne włosie, które jest zbite i nie kłuje, czego początkowo się obawiałam. Niestety na razie nie polubił się z podkładem Healthy Mix (wiecie, że zmienili formułę...), który zaczął ciemnieć i stał się lekko pomarańczowy. Do tej pory nigdy coś takiego się nie zdarzyło, dam znać za jakiś czas czy coś się poprawiło.

◊ Eos Berry Blossom / krem do rąk / 4,95 euro
Uczciwie przyznaję, że kupiłam go głównie ze względu na przepiękne opakowanie idealne do torebki. To małe cudeńko, które przyciąga spojrzenia. Szczególnie często podczas podróży pociągiem jestem pytana, co tak ładnie pachnie i co wyciągam z torebki.



◊ Treacklemoon True Shea Love / balsam do ciała / 2,95 euro
Wzięłam go z półki przez przypadek, skuszona napisem obiecującym masło shea w składzie. Dopiero w domu sprawdziłam go na spokojnie i już nie mogłam doczekać się pierwszej aplikacji. Bardzo bogata formuła, od czwartego miejsca w składzie mamy kolejno olejek migdałowy, olejek z winogron i masło shea. Ma intensywny, jakby kakaowo-orientalny zapach. Jest niesamowicie gęsty, skoncentrowany i bardzo mocno nawilżający. Trzeba jednak dobrze wsmarować go ciało, bo przez swoją maślaną bazę może trochę bielić, przy odpowiedniej aplikacji wszystko jest w porządku. Gdybym wcześniej wiedziała, że to tak świetny produkt z pewnością kupiłabym kilku tubek. Na szczęście znalazłam go w sklepie internetowym - tutaj. Niestety cena jest nieco wyższa niż w Niemczech, ale dla mnie jest jej wart.


◊ Balea Professional / odżywka do loków / 1,35 euro
Odżywka kupiona na prezent dla pewnej właścicielki przepięknych loków, których jej bardzo zazdroszczę. Kosmetyki marki Balea, są bardzo chwalone, to jakość w bardzo dobrej cenie. Jeśli jesteście ciekawe jak się sprawdzi, pytajcie za jakiś czas, dam znać czy obdarowana jest zadowolona :)


◊ Bee Natural Granat & Coco nilla / pomadki do ust / 1,95 euro
Kupiłam dwie, również z myślą o prezentach. U mnie została wersja z granatem. Mają bardzo bogaty i dobrze wyglądający skład: olejek kokosowy, rycynowy, słonecznikowy, rozmarynowy i dodatkowo ekstrakt z aloesu. Zapowiadają się obiecująco i mam nadzieję, że poradzą sobie z wysuszeniem ust podczas śnieżnej zimy, która nagle sobie o nas przypomniała ;)

Świąteczne pocztówki, które widzicie na zdjęciach, kupiłam w niemieckim Nanu Nana po 1,50 euro za sztukę. Niestety nie widziałam ich w Polsce.



***
Jakie nowości pojawiły się u Was?
Używałyście niemieckich marek? Co o nich sądzicie?

8 komentarzy:

  1. Zazdroszczę zakupów w DM, same fajne rzeczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, że miałam okazję zajrzeć do niemieckiej drogerii. Gdyby było więcej czasu, pewnie zakupy byłyby jeszcze większe :)

      Usuń
  2. Garniera poszukam, bo nie miałam przyjemności z jego maskami. Wszystko fajne!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Skusiłam się własnie na te dwie maski w płachcie Garniera ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać jak się sprawdzą! Ja już nie mogę doczekać się testów :)

      Usuń

_________________________________________________

Masz do mnie jakiekolwiek pytanie?
Zadaj je proszę pod najnowszym wpisem.
Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! ♡


Wszystkie komentarze zawierające autopromocję lub linki
reklamowe nie będą publikowane. Szanujmy siebie nawzajem!
__________________________________________________


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...