sobota, 9 lipca 2016

JAK POPRAWNIE WYKONAĆ DEMAKIJAŻ? PODSTAWOWE BŁĘDY I MOJE ULUBIONE PRODUKTY

Jedną z najważniejszych zasad codziennego demakijażu są odpowiednio dobrane kosmetyki, które po całym dniu oczyszczą naszą skórę oraz zapewnią jej idealny poziom nawilżenia. Pierwszymi produktami, po które sięgamy są wszelkiego rodzaju mleczka, popularne w ostatnim czasie olejki i płyny. Właśnie ta ostatnia kategoria jest moją ulubioną i dziś porównam dla Was cztery płyny, po które sięgam najczęściej. W dzisiejszym wpisie opowiem Wam o często popełnianych błędach oraz zdradzę na co warto zwrócić uwagę przy codziennej pielęgnacji. Zapraszam!


PODSTAWOWE BŁĘDY - CO ROBIĘ ŹLE?
______

# spanie w makijażu
Bezapelacyjnie najgorszą rzeczą jaką można zrobić swojej skórze jest spanie w makijażu. Mnie zdarzyło się to tylko raz i do dziś pamiętam uczucie opuchniętych powiek, piekącej skóry, załzawionych oczu, zapchanej cery... Obiecałam sobie wtedy, że nigdy więcej! Nie róbcie tego swojej twarzy! Bakterie i brud potrafią przez noc zasiać spustoszenie, z którym później borykamy się miesiącami, do tego przyspieszają starzenie się skóry. Demakijaż to tylko kilka minut, a naprawdę warto, bo na zadbanej skórze każdy makijaż wygląda po prostu lepiej.

#niedokładny demakijaż
Drugim grzechem jest niedokładny demakijaż. Płatki kosmetyczne, których używamy powinny być niemal czyste. Jeśli są wyraźnie brudne - sięgamy po kolejne. Resztki makijażu należy usunąć przy pomocy kosmetyku oczyszczającego. Ja stosuję dwa etapy - najpierw kosmetyk na bazie oleju, który rozpuszcza pozostałości makijażu, a następnie produkt na bazie wody. W tej roli moim ulubionym duetem jest olejek z Bielendy oraz oczyszczająca pianka Nivea. Świetnie sprawdza się również szczoteczka do twarzy, którą kupiłam w Rossmann'ie oraz obecnie testowana myjka silikonowa. Pamiętajmy również, aby nie pocierać i nie naciągać skóry, przecież nie chcemy dodawać sobie zmarszczek :)

#źle dobrany produkt
Jedyną radą jest szukanie i obserwowanie reakcji swojej skóry. Jeśli widzicie zaczerwienienia lub podrażnienia poszukajcie winowajcy również w swoich kosmetyczkach. Na szczęście wiele dobrych produktów jest polecanych na blogach, więc znalezienie ulubieńca nie powinno być trudne :) Pamiętajmy również, że skóra zmienia się oraz przyzwyczaja do używanych kosmetyków i to, co odpowiadało nam trzy miesiące temu obecnie wcale nie musi. Warto więc od czasu do czasu przetestować coś nowego, a później wrócić do ulubieńca :)

# brak odpowiedniej pielęgnacji
Nawet jeśli wykonujemy poprawny demakijaż ogromnym błędem jest brak toniku, kremu pod oczy oraz kremu lub olejku do twarzy. Nasz codzienny rytuał jest niekompletny bez przywrócenia skórze odpowiedniego pH oraz zadbania o właściwe nawilżenie. Nocą nasza skóra podlega regeneracji i ma czas, aby wykorzystać dobroczynne właściwości aplikowanych produktów.

#szyja i dekolt
Przyznajcie się, ile z nas zapomina o tych miejscach? Mamy gdzieś głęboko zakodowane, że nie należą już ani do twarzy, ani do ciała i w ten sposób są pozostawione same sobie, a właśnie na nich oznaki starzenia są widoczne najszybciej. Dziś już o nich nie zapomnisz, prawda?


Być może, po przeczytaniu powyższych punktów wszystko wydaje się bardzo skomplikowane i długie. Uwierzcie mi, mój obecny demakijaż nie zajmuje więcej niż 5 minut, a po kolejne kosmetyki sięgam odruchowo. To mój moment wyciszenia i odprężenia po całym dniu. Jedynie na początku bardzo pilnowałam się, aby nie zapomnieć o żadnym etapie, ale szybko okazało się, że było warto. Moja cera jest gładka, nawilżona i wyciszona, a niespodzianki pojawiają się niezwykle rzadko.


Moim numerem jeden wśród produktów do demakijażu jest płyn micelarny 3w1 marki Garnier. Zużywam go praktycznie w ilościach hurtowych :) Duża butla ląduje w moim koszyku podczas każdej promocji i wystarcza mi na około 2 miesiące. Dedykowany skórze wrażliwej i skłonnej do podrażnień, był testowany dermatologicznie oraz okulistycznie, co ma dla mnie bardzo duże znaczenie. Płyn bez problemu radzi sobie z wszelkimi tuszami, ciężkimi czarnymi kredkami oraz, ogólnie, z mocnym make'upem. Może być stosowany do demakijażu całej twarzy, również oczu i ust, ponieważ równie świetnie usuwa nawet intensywnie "wżerające się" pomadki. Produkt nie pozostawia tłustej warstwy i, teoretycznie nie wymaga spłukiwania, ale ja po demakijażu i tak sięgam po olejek, a następnie oczyszczającą piankę. Uwielbiam go również za bardzo dużą pojemność oraz wygodną butelkę, która aplikuje dokładnie tyle produktu, ile trzeba. Znajdziecie go w drogeriach, kosztuje ok. 20 złotych, ale polecam polować na częste promocje.


Kolejny produkt ma u mnie minus za mniejszą pojemność, choć ma bardzo poręczne i wygodne opakowanie. Oczyszczający płyn micelarny L'oreal Ideal Soft to kolejna propozycja dla osób o wrażliwej i suchej skórze. Ma łagodną i nie drażniącą formułę. Z jego pomocą bez pocierania usuniemy makijaż codzienny. Niestety miewa problemy z bardzo mocnymi kredkami do oczu, ale jestem w stanie mu to wybaczyć, bo pozostawia skórę niezwykle jedwabistą i świeżą. Kosztuje około 18 złotych.


Najmłodszy w mojej kolekcji Nawilżający płyn micelarny marki Vianek idealnie sprawdzi się dla osób o cerze skłonnej do alergii, ponieważ zawiera składniki pochodzenia naturalnego, zioła z upraw ekologicznych oraz kompozycje zapachowe bez alergenów. To niezwykle delikatny i łagodny płyn, który jednocześnie świetnie oczyszcza skórę. Zawiera ekstrakt z robinii akacjowej, która nadaje mu subtelny, lekko słodki zapach. Zawiera długą listę humektantów (substancji o właściwościach pielęgnujących), łagodzi podrażnienia i działa trochę jak lekarstwo na podrażnioną skórę. Swój dostałam na spotkaniu blogerek (klik), ale produkty marki oferuje coraz więcej drogerii, apteki i sklepy zielarskie.


Ostatni w zestawieniu to płyn dwufazowy Bourjois MakeUp Remover. Używałam go bardzo długo, ponieważ raczej rzadko decyduję się na makijaż wodoodporny. Miałam jednak okazję przetestować go z kilkoma bardzo mocnymi produktami oraz czarnym smokey eye i za każdym razem spisywał się bez zarzutu. Ekspresowo usuwa najcięższe produkty, co ważne, nie jest tłusty i nie pozostawia na twarzy uczucia lepkiej warstwy. Testowany oftamologicznie (okulistycznie), nie podrażnia oczu. Jedynym irytującym elementem jest opakowanie - kulka służąca otwieraniu sprawiała, że cały czas zastanawiałam się kiedy odpadnie. Nie odpadła, ale i tak na miejscu firmy zastanowiłabym się nad ulepszeniem opakowania, bo to zdecydowanie nie jest wygodne. Płyn kosztuje około 18 złotych.

______________________________ 

A jak wygląda Wasz codzienny rytuał?
Dajcie znać jak dbacie o swoją skórę!

Zapraszam na mój Instagram @marie_velte

https://www.instagram.com/marie_velte/

4 komentarze:

  1. Szyja i delokt? Nigdy o nich nie zapominam i nie zapomnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Płyn micelarny od Garniera mam sama i go ubóstwiam :D o szyi i dekoltu pamiętam bodajże od roku bo przeczytałam wtedy na jakimś blogu, że trzeba o tym pamiętać :D
    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń

_________________________________________________

Masz do mnie jakiekolwiek pytanie?
Zadaj je proszę pod najnowszym wpisem.
Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! ♡


Wszystkie komentarze zawierające autopromocję lub linki
reklamowe nie będą publikowane. Szanujmy siebie nawzajem!
__________________________________________________