Okres noworoczny to dobry moment na podsumowania,
dlatego dziś przygotowałam dla Was specjalny post z zestawieniem moich
makijażowych ulubieńców zeszłego roku. Chciałam, aby był to prawdziwy top of
the top 2016, dlatego miała miejsce ostra selekcja i znajdziecie tutaj
tylko kilkanaście produktów. Zapraszam!
W zestawieniu znalazły się wyłącznie prawdziwe hity, po które sięgam niemal codziennie lub wtedy, gdy chcę wyglądać perfekcyjnie i czuć się pewnie. To moja całkowicie subiektywna lista, więc ostrzegam, że post pełen jest "ochów" i "achów" :) Planuję również drugą część z hitami pielęgnacyjnymi, więc zaglądajcie na bloga. Jeśli nie chcecie jej przegapić obserwujcie mnie na instagram'ie i na fb!
1# Bourjois Healthy Mix / rozjaśniający podkład w płynie / 30 ml
Zaznaczam, że mowa o starej wersji, gdyż niedawno w
sprzedaży pojawiła się nowa o trochę zmienionej formule. Swoją drogą zupełnie
nie rozumiem tendencji marek do poprawia naprawdę dobrych produktów... O tym
podkładzie pisałam na blogu wielokrotnie, więc z pewnością nikogo nie dziwi
fakt, że to właśnie ten podkład otwiera złotą dwunastkę. Zużyłam już sama nie
wiem ile opakowań i zawsze musiałam go mieć w zapasach. Genialnie rozświetla
cerę, ujednolica ją, nie wysusza, świetnie współpracuje z innymi produktami i
lubi praktycznie każdą formę aplikacji. Nie warzy się i nie zbiera w
zmarszczkach, nawet po całym dniu. Nie ciemnieje. Jego krycie oceniam jako
średnie, w stronę delikatnego - idealny na co dzień, bez efektu maski. Ma
lekką, odrobinę rzadką konsystencję przy której świetnie sprawdza się aplikator
z pompką. Najlepiej sprawdzi się przy cerze suchej, normalnej i przy niektórych
mieszanych. Na tłustej może się świecić. Dodatkowy plus za przepiękny owocowy
zapach! Zimą używam koloru 51 Light Vanilla, latem sięgam po numerki 52
i rzadziej 53.
2# L'oreal True Match / korektor pod oczy
Z podkładem Healthy Mix stanowił mój duet idealny i
pewniaka, ale świetnie dogadywał się również z innymi podkładami i pudrami.
Pięknie rozświetla strefę pod oczami oraz znakomicie maskuje wszelkie
zasinienia i przebarwienia. Wygląda bardzo naturalnie i nigdy nie zdarzyło się
aby się zważył. Nie zbiera się w kącikach ani zmarszczkach. Używam
najjaśniejszego koloru 01 Ivory, kiedyś testowałam również numer 02,
ale dla mnie był zbyt ciemny. Jest niesamowicie wydajny (ok. 3-4 miesiące) i ma
bardzo wygodny aplikator z gąbeczką - jak w błyszczykach. Można go kupić tutaj.
3# Wibo Fixing Powder / półtransparentny puder matujący
Ulubiony, najlepszy i najtańszy puder w mojej
kolekcji. Odkąd kupiłam go przy okazji promocji w Rossmann'ie sięgam po niego
praktycznie bez przerwy. Puder bardzo ładnie wygładza skórę i utrzymuje makijaż
w idealnym stanie przez cały dzień, do jego aplikacji używam puszku z Inglota.
Jest bardz drobno zmielony i dość lotny, więc trzeba uważać, aby nie
przypudrować otoczenia :) Jedyny minus należy się za opakowanie, z którego dość
szybko wyciera się cały napis, jednak w tej cenie jestem w stanie mu to
wybaczyć. Bliżej pokazywałam go tutaj.
4# the Balm Bahama Mama / bronzer
Król blogosfery znany wszystkim. Przez długi czas
jeden z nielicznych produktów o chłodnym odcieniu współgrającym z niemal każdym
typem karnacji. Odkąd dostałam go w zeszłym roku pod choinkę używam go niemal
codziennie, a jeszcze nie udało mi się zobaczyć dna. Znakomicie się
rozprowadza, cudownie blenduje, aż chce się nakładać, nakładać i nakładać...
Łatwo z nim przesadzić, więc nie najlepiej sprawdza się jako pierwszy bronzer,
ale wprawna ręka na pewno doceni jego jakość. Lekkie kartonowe opakowanie z
lusterkiem to jego kolejny atut. Jeśli miałabym polecić Wam coś z niższej półki
cenowej byłby to bronzer z Kobo. Oba pokazywałam z bliska tutaj.
5# mySecret Face Illuminator Powder / rozświetlacz
Absolutny hit i odkrycie minionego roku.
Najpiękniejszy rozświetlacz jakiego kiedykolwiek używałam. Dla mnie przebija
nawet kultową Mary-Lou z theBalm, a jest od niej sporo tańszy. Dzięki bardzo
drobnemu zmieleniu daje efekt pięknej tafli, który można stopniować. Nie ma
tutaj dużych drobin, ani brokatu, a w dotyku jest satynowy i miękki. Używałam
go praktycznie codziennie, sięgnięcie po inny rozświetlacz zawsze kończyło się
poprawianiem właśnie tym produktem. Po prostu go uwielbiam! Znajdziecie go w
szafach mySecret na przykład w drogeriach Natura.
W zestawieniu celowo pominęłam róż, gdyż jeszcze
nie znalazłam swojego numeru jeden, który odpowiadałby mi pod każdym względem.
Poza tym jestem zdecydowanie bronzero-rozświetlaczową maniaczką :)
6# Artdeco / baza pod cienie
Dzięki niej wiem, że mój makijaż oka przez cały dzień
będzie wyglądał perfekcyjnie. Jest bardzo wydajna i wystarczy naprawdę
niewielka ilość, aby podbić kolory cieni. Ma delikatny beżowy kolor, który
ujednolica powiekę, nie roluje się, jest delikatnie lepka, więc wszystko ładnie
się do niej przyczepia. O bazie i tuszu tej marki pisałam o więcej tutaj.
7# Zoeva Naturally Yours / paletka cieni
Uwielbiam tą paletkę! Przepięknie skomponowane kolory,
które pozwalają na skomponowanie delikatnego makijażu dziennego i mocnego
wieczorowego smoky eye. Mamy tutaj zarówno maty, satyny i błyszczące
drobinki. Pigmentacja cieni jest znakomita, a praca z nimi to czysta
przyjemność - praktycznie same się blendują. Opakowanie jest lekkie i porządnie
wykonane, dla niektórych minusem może być brak lusterka, ale mnie on zupełnie
nie przeszkadza. Wolę malować się widząc całą twarz. Paletkę pokazywałam z
bliska tutaj.
8# L'oreal Vollume Million Lashes So Couture Black / tusz do rzęs
"Och" i "ach". Moje
odkrycie zeszłego roku. Fantastyczny tusz, który rozdziela rzęsy, maksymalnie
je wydłuża, pogrubia, zagęszcza i jeszcze ma moją ulubioną silikonową
szczoteczkę! Uwielbiam go za trwałość i efekt wow, który funduje mi za
każdym razem. Jest trwały, nie kruszy się, nie odbija na powiekach i
przepięknie podkręca rzęsy. Hipnotyzujące spojrzenie gwarantowane!
9# Max Factor Masterpiece / tusz do rzęs
Drugi tusz, którego również nie mogło zabraknąć w
zestawieniu. Moim zdaniem rozdziela rzęsy jeszcze dokładniej niż Vollume
Million Lashes, co sprawia, że wydaje się, że mamy ich jeszcze więcej.
Maksymalnie je wydłuża i podkręca. Nie umiałam wybrać numeru jeden spośród tej
dwójki, bo cały zeszły rok używałam ich naprzemiennie.
10# Bourjois Rouge Edition Velvet / matowa pomadka w
płynie
Czy ktoś jeszcze ich nie używał? Ostatnio odrobinę
zdeklasowane przez Golden Rose, może trochę zapomniane, dla mnie wciąż są
numerem jeden. Uwielbiam je za trwałość, mocno napigmentowaną formułę i
przepiękne kolory. Szczególnie często noszę je jesienią i zimą.
11# Kredki i konturówki do ust
W tej kategorii również mam dla Was kilka produktów.
Na początek dwie konturówki, których najczęściej używam na całe usta. Lovely
Perfect Line nr 1 kolorem wpada delikatnie w czerwień, Wibo Long
Lasting Liner nr 55 ma bardziej różowe tony. Obie są długotrwałe, nie
wysuszają ust i bardzo komfortowo się noszą. Wśród kredek do ust moim
ulubieńcem jest Golden Rose Matte Lipstick Crayon numer 11 -
przepiękny jesienno-zimowy odcień, a sama kredka niezwykle trwała, miękka,
napigmentowana i komfortowa w noszeniu. Z łatwością nanosi się nią również
poprawki w ciągu dnia. Jeśli w swojej kosmetyczce macie wiele różnych produktów
do ust bardzo polecam Wam przezroczystą konturówkę Essence Lipliner 13
transparent, która utrzyma każdy produkt. Dla mnie to numer jeden i przy
obrysowywaniu ust sięgam właśnie po nią.
12# Yves Saint Laurent Black
Opium / perfumy
Na koniec niesamowicie tajemniczy, elegancki i
zmysłowy zapach, którego używam głównie na wieczór. Zdecydowani należy do
kategorii cięższych i mocniejszych. Wyczuwam w nim nuty kawy, pomarańczy i
pieprzu. Momentami jest odrobinę słodki, ale z charakterem. Przepiękny jest
również czarny brokatowy flakon, wygląda na toaletce jak biżuteria. Za każdym
razem kiedy go używam zakochuję się w nim i podziwiam na nowo.
***
Jestem bardzo ciekawa, co Wy sądzicie na temat
kosmetyków, które znalazły się na mojej liście ulubieńców 2016 roku. Jak
wygląda Wasz top of the top? Może podzielicie się swoją ulubioną trójką?
Pierwszy raz zdarza mi się, że znam niemal wszystkich czyichś ulubieńców ;) I przyznam, że złego słowa o tych produktach powiedzieć nie mogę ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚliczne kolory w tej paletce, przydałaby mi się taka:)
OdpowiedzUsuńMoja trójka 2016 to na pewno: różdżka z 6 kolorowymi błyszczykami od Sephory, eyeliner od Wibo (chociaż używam go od lat) i tusz Volume Million Lashes od Loreal.
Kiedyś zastanawiałam się nad tą różdżką, później uznałam, że to chyba jednak nie jest dobry produkt, a teraz znów mi o niej przypomniałaś :)
UsuńKredki do ust z GR też znalazły się w moich ulubieńcach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie;)
gdyby nie fakt że świecę się na twarzy z natury to sama bym ten rozświetlacz przygarnęła;D
OdpowiedzUsuńNa szczęście to dwa zupełnie różne rodzaje świecenia i myślę, że rozświetlacz jednak możesz przygarnąć :)
UsuńWidzę, że mamy podobne gusta kosmetyczne:) Podkład Bourjois i korektor loreal to moi faworyci:) Tak samo tusz Loreal:) Piękna jest ta paletka z Zoevy:)
OdpowiedzUsuńNo proszę! W takim razie muszę zajrzeć, co u Ciebie się sprawdza :)
UsuńBazę Artdeco też lubię, bo naprawdę daje rade. Tym bardziej, że ostatnio miałam okazję używać tego typu kosmetyki od Urban Decay i nie byłam zadowolona :/
OdpowiedzUsuńMoja baza z UD jeszcze leży nieprzetestowana, chyba muszę do niej zajrzeć :)
UsuńJejciu, kochana, jaki cudowny wygląd! Zdradź, kto Ci go robił <3
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło, bo wszystko na blogu robię sama :)
UsuńTej tranparentnej konturówki z Essence chyba już nie produkują :( Wiele razy szukałam jej i nie mogę znaleźć, na stronie producenta też brak informacji o niej.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie posty. Zwykle czytając je robię sobie listę zakupów na wiosenne promocje w Rossmannie ;) Często odkrywam coś fajnego, chociaż na przykład L'oreal Vollume Million Lashes So Couture to był jeden z najgorszych tuszy do rzęs, jakie kiedykolwiek używałam. W sieci była wokół niego taka histeria, a u mnie kompletny klops. Na szczęście odkryłam swój hit - Maybelline Lash Sensational <3
O! To nawet nie wiedziałam. Mam ją już dość długo i nie rozglądałam się za nią w szafach. Muszę zajrzeć, albo znaleźć jakiś zamiennik. Maybelline używałam wcześniej, ale jednak L'oreal okazał się lepszy. Dobrze, że jest tak duży wybór kosmetyków - dla każdego coś dobrego :)
Usuń