Nie mogę się nadziwić, że ostatni post z serii denko opublikowałam ponad miesiąc temu. Jednak zapełniona pustymi opakowaniami szuflada domagała się opróżnienia, więc nie przedłużając - zapraszam Was na kolejny post!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiOpVnwEazPxwT1_YV4wzEwNsYkODrtU_iNpS1rnSOFrc-bPPqLfSftBu1E81ljs9wi5zRKrC5xAuHMeJ2aQ7aHnhpo4fPd8jo1MBcj2uhyphenhyphenqrS_Ms9HHNSvFULnKnFnH_0u3wkzNdD1tE/s1600/20160709_181646.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUVSy7ejzYIwvnAWPrK9L55Gn7NCK_x932zAlZjTnF2TZKA_ulEiC6Yp-UPjNsa5C6XvOqPyxVGpBPlfiQGFttIv_vxXnyX2qLY6dudi6GxLhvWd3NZJtVHdSz192CLcIU5hzztLgK_h0/s1600/20160709_181208.jpg)
W zeszłym miesiącu zdenkowałam kolejną buteleczkę podkładu Boujois Healthly Mix w odcieniu 52 Vanille. Podkład o właściwościach nawilżających, który, odpowiednio dobrany, idealnie stapia się z cerą. Bardzo dobrze kryje, ładnie wygładza skórę, a na mojej cerze po przypudrowaniu bez problemu utrzymuje się przez cały dzień. Nie zniechęcajcie się opisem jego rozświetlającego działania - w rzeczywistości gwarantuje Wam świeży i promienny wygląd, a nie niepożądany błysk. Nie ciemnieje, a pierwsze trzy kolory najjaśniejsze odcienie z palety mają ładne żółte tony. Duży plus za piękny owocowy zapach, najładniejszy z wszystkich podkładów, które testowałam. Do tego wygodna szklana buteleczka z pompką. Na blogu zachwycałam się nim już wielokrotnie (klik) i wszystko to podtrzymuję. Dostępny w większości drogerii stacjonarnych i internetowych.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIzjPIYL0_ZbpU-cJUISIT2wfqkOqmt-jovU3KPYhGqqI55pIrcVj8y3_HCRxLFMBvi4CH4GKC1-1mMoYpDQZ3bK0IHbgAZi_HRI9qKF1ohnr8huCqa_ongXyinnQcSTq96bUHpAaUe0k/s1600/20160709_180920.jpg)
Jedno z moich lepszych odkryć kosmetycznych w sferze pielęgnacji to łagodząca oczyszczająca pianka do mycia twarzy Nivea. Dedykowana cerze suchej i wrażliwej, znakomicie łagodzi podrażnienia i usuwa zanieczyszczenia. Trafiłam na nią przez zupełny przypadek, ale od razu wiedziałam, że to strzał w dziesiątkę. Testowałam również wersję niebieską do cery mieszanej, jednak u mnie się nie sprawdza. Pianka jest znakomita również w duecie z silikonową myjką do twarzy Killy's dostępną w Rossmann'ie.
Kolejny produkt regularnie pojawia się na blogu, to płyn micelarny 3w1 z Garniera do skóry wrażliwej. Dla mnie absolutny numer jeden jeśli chodzi o demakijaż. Radzi sobie z lekkim dziennym makijażem i mocnym smoky. Nie pozostawia tłustej warstwy, nie podrażnia, ma dużą pojemność i jest bardzo wydajny. Zawsze muszę mieć go w zapasach i z pewnością jest to produkt, którego brakowałoby mi gdyby został zmieniony lub wycofany.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghSELR7HfSTUm5asoqHyb4fr33rD2TSz6LPVNv15PNc_ZmgmgSHX3LFuvJrD9TUKGFV0r1h3kDZdJ_aLS9H1LuvVeKUCjzKlX4NyM5euHh98-xr2MxBiq2P-VsarKcR2VaQLIllfbOQVE/s1600/20160709_181341.jpg)
Pielęgnacja mojej twarzy bywa problematyczna, ponieważ mam skórę wrażliwą, a miejscami suchą. Do tej pory najczęściej sięgałam po kremy, a dopiero niedawno odkryłam, że dużo lepiej sprawdzają się u mnie olejki. Moje ulubione to te marki Evree, ostatnim testowanym był Magic Rose i choć do mojego ulubieńca - Essential Oils, trochę mu brakuje, to i tak sprawdzał się znakomicie. Skóra jest po nim gładka, aksamitna i napięta, a do tego znakomicie nawilżona. Olejek szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. Uwielbiam też bardzo dobrze przemyślany aplikator w formie pipety, który idealnie aplikuje olejek do ostatniej kropelki.
Zanim trafiłam na olejki najczęściej sięgałam po ochronny krem nawilżający Triple Active z L'oreal. Lubiłam jego lekką konsystencję i całkiem dobre właściwości pielęgnacyjne, choć teraz muszę przyznać, że w porównaniu z olejkami zdecydowanie pozostaje w tyle. Jeśli jednak lubicie tą formę kosmetyku i nie macie bardzo suchej i wymagającej skóry, to ten krem powinien się u Was sprawdzić.
Dla wymagającej i suchej skóry polecam odżywczy krem regenerujący Dermo Face Lipidro marki Tołpa. Początkowo jego formuła okazała się dla mnie zbyt ciężka i dłuższy czas przeleżał w szufladzie. Przypomniałam sobie o nim zimą, gdy moja cera potrzebowała mocniejszej ochrony, później ponownie sięgnęłam po niego latem, gdy po upalnych dniach miałam problem z przesuszeniem i odwodnieniem skóry. W obu przypadkach zadziałał znakomicie jako jednorazowy opatrunek, jednak w moim przypadku zupełnie nie nadaje się do codziennego stosowania. Jeśli Wasz problem to ekstremalnie sucha skóra skłonna do podrażnień to koniecznie po niego sięgnijcie!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9aJ9AxIEbtZjp9MJQHv9-1RXU-jAgGFeWtM9pgxSW2XgSKp7279SLiHPhZLcRtuTa9QRHDdexqe-SpsRKv_U-28t7gFiC8k4-WKdCkeCP_anzhOi5TPqHs68IpdmUWa-d4xS_N2frM54/s1600/20160709_181415.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJQcud8AWqhBIjhSkh0Q4i2f-fHgYoSdNmwkVlHGhbLMXsXMVAnwNrs9FuHL_S_h01BvpkxjjywC0jfk-bf-KOwL4QZN3evlACBrHpdMuYe5zENEX6ReLp13yJ53S4J46p8RnqjK4YlzU/s1600/20160709_181700.jpg)
Kolejny raz zdenkowałam arganowy olejek Vatika, którego używam do olejowania włosów. Używany regularnie daje naprawdę dobre efekty, chociaż moim ulubieńcem ze względu na działanie i zapach pozostaje wersja z czarnuszką. Pisałam już o nim tutaj, o wersji z czarnuszką przeczytacie tutaj.
W zeszłym miesiącu skończyłam również jeden z moich ulubionych zapachów. Halle od Halle Berry to jeden z tańszych i łatwo dostępnych zapachów, który znajdziecie w większości drogerii. Kiedy się nim spryskuję często jestem pytana, o "ten świeży zapach". Ma lekką i nieprzytłaczającą nutę głowy i serca opartą na gruszce, bergamotce, hibiskusie i frezji oraz cięższą kadzidlaną bazę sandałowcem, piżmem i bursztynem. Trwałość jest zaskakująco dobra, bo bez problemu utrzymuje się nawet kilka godzin. To idealny zapach na ciepłe letnie dni i mam to szczęście, że już dostałam w prezencie kolejną buteleczkę :)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiT0k7rIiQJ8L4aqkPsGcYbCw5ga_2idswSClPVjEqpClv9tUV2-9rIyY5XCS036HxKFDvGA_ndGdlaGtW8w9CCLcm_6epEAQJ67cb1gcd5G8frIaS09z9WvbSJhBYyIWotZ4Vt2mtMfrg/s1600/20160709_181932.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1sA9vjRgJTHZFs42N7ITgjcxnEdqMCrvpYoJo88SWhVi7bMVYpCaI-8mGUgxI5bLGMMQWIC5X38Y_ccUNlFD8Fzl3JmiaMUTLuvOaUmuZohc2W1qwDSfkoGOwfrTCz8uFx_Opa2_pv5o/s1600/20160709_181843.jpg)
Zdecydowanie mniej udany produkt, który testowałam to oczyszczające plastry na nos Beauty Formulas. Niestety zupełnie się nie sprawdziły, a po ich użyciu nie było widać właściwie żadnego efektu. Zużyłam całe opakowanie, w którym biło kilka saszetek, jednak z pewnością już po nie nie sięgnę. Macie może sprawdzone plastry, które faktycznie działają?
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVgQ0y4h8LxXa2tKsV8HSS1KbgT2lbs5vd6g3TfuiVlmeuhMcwo7xzt-Czr2RLYb8SrNjnWZHEQNvHDVY7zY1YArIxUcmkStGHJ-zl-Io0q36tyP0X6QonHu-J1k1IBfrVkSuIUEAsEoY/s1600/20160709_181900.jpg)
Wiecie, że jestem ogromną fanka maseczek, a w szczególności popularnych ostatnio maseczek w płachcie, więc również w tym poście musi się taka pojawić. Aktywna maska korygująca z Bielendy jest niesamowicie mocno nasączona i intensywnie nawilżająca. Skóra była po niej gadka i nawodniona jak nigdy wcześniej. Efekt przypominał naprawdę dobry zabieg upiększający. Samo uczucie po nałożeniu maski jest przyjemnością, skóra jest chłodzona i ukojona. Maska kosztuje około 7-8 zł i z pewnością jest warta swojej ceny.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwRuLiFoy5iRFV9FAT54CNI6HgzSp0icIctf934fbl1MLcxdmbutpnUTlMQqlbn4ttmlBJupyg1qBM_W9GkygZ-vT12g02qwBTPnvTOLLJs49M8eeoYqssI8E2Jsma0qPdolvzimBUhQQ/s1600/20160709_182055.jpg)
______________________________
Co myślicie o tych produktach? Znacie? Używacie?
Koniecznie podzielcie się swoją opinią w komentarzach!
Znam większość :P Ale używam zupełnie innych :P
OdpowiedzUsuńMoże polecisz coś wartego wypróbowania? :)
UsuńWiększość znam, a Garnier to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńMój również, tak, jak pisałam, jest naprawdę dobry :)
UsuńCiekawe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńspore denko, też lubię ten płyn z garniera.
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia ;) I niezłe zuzycia ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMusze wyprobowac ten olej Vatika :)
OdpowiedzUsuńPolecam, moje włosy bardzo go lubią :)
UsuńWidzę kilka produktów które bardzo lubię: evree magic rose, bielenda mezo mask, micel garnier i oczywiście healhy mix :)
OdpowiedzUsuńTak się złożyło, że same popularne produkty znalazły się w tym poście :)
UsuńPłyn z Garniera też bardzo lubię a na evree i podkład Boujois już się czaję od dłuższego czasu
OdpowiedzUsuńSą tak dobre, że nie warto czekać ;)
Usuń