czwartek, 18 czerwca 2015

NIEZAWODNE TRIO: NAJLEPSZE MASKI DO WŁOSÓW

Kupowanie odżywek do włosów przez długi czas było moim nałogiem. Testowałam praktycznie wszystko, co pojawiało się na rynku. Był to duży błąd, bo moje włosy nie zbyt lubiły częste kosmetyczne zmiany i odwdzięczały się bardzo widocznie manifestując swoje niezadowolenie. Obecną pielęgnację opieram na trzech odżywkach i z ich pomocą udało mi się nauczyć moje włosy zasad savoir-vivre' u.


JAKIE SĄ MOJE WŁOSY?
Przede wszystkim uparte. Naturalnie są proste, nie poddają się absolutnie żadnym zabiegom skręcającym i maksymalnie po godzinie znów są proste jak druty. Dość długi czas walczyłam z ich naturą (która z nas nie marzy o lokach jak z reklamy?), aż w końcu dojrzałam do zaakceptowania ich charakteru. Teraz koncentruję się na zdrowym wyglądzie i odpowiednim nawilżeniu. Całkowicie odstawiłam prostownicę (taaak, kiedyś używałam prostownicy do prostowania... prostych włosów), suszę je naturalnie albo używam suszarki z zimnym nawiewem.
Moje włosy są  niskoporowate, przy końcówkach można określić je jako zmieniające się w średnioporowate. Przez kilka lat farbowałam je raz w miesiącu, ale ostatnio zapragnęłam powrotu do naturalnego koloru, więc całkowicie odstawiłam farbę.


L'BIOTICA / BIOVAX INTENSYWNIE REGENERUJĄCA MASECZKA NATURALNE OLEJE 
Ta odżywka jako pierwsza zagościła u mnie na dłużej. Skusił mnie przede wszystkim skład bogaty w oleje, które moje włosy uwielbiają. Maseczka pięknie pachnie, ma przyjemną, gęstą konsystencję i poręczne opakowanie. Nakładam ją na ok. pół godziny po umyciu włosów. Zapewnia miękkie, sypkie i nawilżone włosy.
250 ml | ok. 20zł

 
KALLOS / BLUEBERRY
Jak ja uwielbiam tą maskę! Pojemnik jest naprawdę ogromny, a już zużyłam ponad połowę. Miałam ją na oku dość długi czas, ale była dostępna tylko w internecie i przez to ciągle odkładałam jej zakup na później. Zupełnie przypadkowo wypatrzyłam ją w drogerii Astor i już nie wypuściłam jej z rąk. Chyba instynktownie czułam, że to będzie hit.
Nakładam ją solo na pół godziny, po umyciu włosów lub mieszam z miodem przy miodowaniu i nakładam na minimum godzinę. Sprawdza się znakomicie, wygładza, genialnie nawilża, włosy są idealnie dociążone, ale nie oklapnięte. Ułatwia rozczesywanie i stylizację. Zawiera ekstrakt z owoców czarnej jagody i olej z awokado, które odżywiają i pielęgnują włosy. Ma dość specyficzny ale nie męczący zapach. Obecnie sięgam po nią najczęściej.
1000 ml | ok. 12zł



NATUR VITAL / SENSITIVE HAIR MASK ALOE VERA
To maska przeznaczona dla wrażliwej skóry głowy, gdyż nie zawiera barwników, silikonów, parabenów ani olei mineralnych. Mam wrażenie, że oczyszcza skórę głowy, włosy po jej użyciu są wyjątkowo świeże i lekkie.
Producent zaprojektował wieczko podnoszone do góry, ale zdecydowanie wygodniej jest je odkręcać, bo maska ma dość gęstą konsystencję. Moje włosy zdecydowanie ją lubią - są błyszczące i mocno zdyscyplinowane, ale jednocześnie sypkie i oczyszczone. Niektórych może zniechęcić dość intensywny, momentami nieco chemiczny, aloesowy zapach, który mnie już zupełnie nie przeszkadza. Używam jej kiedy potrzebuję większej dawki odżywienia. Jedyny minus to dostępność tylko w drogeriach Natura.
300 ml | ok. 23zł



______________________________  

W pielęgnacji włosów zaczęłam cenić prostotę, a jak jest u Was? Jacy są Wasi włosowi ulubieńcy? Czy są wśród nich te trzy maski?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

_________________________________________________

Masz do mnie jakiekolwiek pytanie?
Zadaj je proszę pod najnowszym wpisem.
Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! ♡


Wszystkie komentarze zawierające autopromocję lub linki
reklamowe nie będą publikowane. Szanujmy siebie nawzajem!
__________________________________________________